reklama
kategoria: Kraj
18 styczeń 2025

Nowa ekspozycja w MIIWŚ; dyrekcja zarzuca manipulację poprzedniemu kierownictwu

zdjęcie: Nowa ekspozycja w MIIWŚ; dyrekcja zarzuca manipulację poprzedniemu kierownictwu / fot. PAP
fot. PAP
Dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zaprezentowała w sobotę zmiany na wystawie głównej. Poprzednikom, w tym Karolowi Nawrockiemu zarzucono, m.in. manipulację w prezentowaniu danych na wystawie. Były z-ca dyrektora muzeum dr Marek Szymaniak odpierał zarzuty twierdząc, że było to "przedstawienie odbiorcy różnych poglądów".
REKLAMA

W sobotę zaprezentowano zmiany w wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W ramach prac konserwatorskich i remontowych, które trwały 10 dni, przebudowano niektóre ekspozytory i zmieniono ich położenie, a także wymieniono posadzkę w sekcji wystawy poświęconej przymusowym przesiedleniom prowadzonym przez niemiecki i radziecki totalitaryzm.

"Byliśmy wielokrotnie atakowani, że nie jesteśmy muzeum polskim, że nie prowadzimy polskiej polityki historycznej. Oskarżano nas o to, że jesteśmy muzeum niemieckim czy też brukselskim" - zaczął p.o. dyrektora muzeum prof. Rafał Wnuk.

Zaznaczył, że muzeum jest "wyjątkowe w wielu wymiarach". "Opowiadamy historię Polski i opowiadaliśmy historię Polski, także w jej martyrologicznym i heroicznym wymiarze" - powiedział.

Wyjaśnił, że wprowadzając zmiany w wystawie jej autorzy chcieli być zgodni z tym, co zwykło się nazywać rzemiosłem muzealnym. Wskazał na trzy powody wprowadzenia zmian. "Chcieliśmy, aby muzeum opowiadało historię zgodną z tym jaką ona rzeczywiście była, bo racją stanu Polski jest wiarygodna historia. (...) Część zmian wynika z tego, iż nasi poprzednicy: dr Nawrocki (Karol Nawrocki - prezes IPN, kandydat na prezydenta RP - PAP) oraz dr hab. Grzegorz Berendt nie mieli serca do tej wystawy i w wielu miejscach ją po prostu zaniedbali" - stwierdził.

Pierwszy dyrektor muzeum prof. Paweł Machcewicz podkreślił, że wystawy "muszą być oparte na faktach i prawdzie historycznej". Zaznaczył, że muzeum II wojny światowej pokazuje bohaterstwo i martyrologię narodu polskiego. "Ten naród nie potrzebuje upiększania, że jego historia była dramatyczna i heroiczna w wielu wymiarach (...) nie potrzebujemy tego wspomagać jakimikolwiek manipulacjami historycznymi" - stwierdził.

Dodał, że w ocenie współtwórców wystawy, to co zostało wprowadzone przez poprzednią dyrekcję "w wielu elementach było manipulacją". "Te dodatki do wystawy w wielu kwestiach zafałszowywały historię" - ocenił.

Jego zdaniem, przykładem tego jest opisany stosunek Polaków do zagłady Żydów. "My pokazywaliśmy już od samego początku Polaków ratujących Żydów, ale także inne postawy Polaków, takie jak Polaków wydających Żydów czy Polaków zabijających Żydów. Natomiast te zmiany, które zostały wprowadzone po 2017 roku (dyrektorem muzeum został wówczas Karol Nawrocki - PAP) w naszym przekonaniu były w dużej mierze manipulacjami" - stwierdził.

Dodał, że poprzednia dyrekcja wprowadzając na wystawę rodzinę Ulmów sugerowała, że tak jak oni zachowywali się wszyscy Polacy. "To niestety nie jest prawdą. Były różne postawy Polaków" - przypomniał historyk.

Rzeczniczka muzeum Aleksandra Trawińska podała, że na wystawie wprowadzono rozszerzenie opowieści o rtm. Witoldzie Pileckim, który został zaprezentowany jako postać ikoniczna w części wprowadzającej do sekcji "Opór". Przekazała, że jest to drugie miejsce na wystawie, gdzie pojawia się historia rotmistrza.

Ekspozycja została wzbogacona również o pamiątkę po rodzinie Ulmów – książkę z własnoręcznym podpisem jej właściciela – Józefa Ulmy. Przypomniała, że dzięki uprzejmości jego bratanka Jerzego Ulmy i Instytutu Pileckiego eksponat można było oglądać w muzeum już od listopada ub.r. Dodała, że teraz artefakt został wkomponowany w wystawę główną.

Do muzeum "powróciły" przedmioty, które zostały wycofane przez Karola Nawrockiego. Są to: przestrzelony polski hełm z września 1939 r. – do sekcji poświęconej cenie wojny; radziecka gra planszowa ilustrująca wszechobecną w systemie ZSRR indoktrynację ideologiczną – do sekcji poświęconej radzieckiemu totalitaryzmowi; makata wykonana prawdopodobnie przez przedstawicieli mniejszości narodowych w przedwojennej Polsce, sławiąca wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie po 17 września 1939 r. – do sekcji poświęconej agresji ZSRR na Polskę; a także ukrywana przez rodzinę prof. Gruszkowskiego flaga polska ze Lwowa – do sekcji mówiącej o "repatriacji" ludności polskiej z odebranych ziem wschodnich.

Zmieniono także tablicę ukazującą krwawy bilans wojny, uwzględniając straty podawane w liczbach bezwzględnych. Na wystawie pojawiły się też nowe treści dotyczące partyzantek w wybranych krajach okupowanej Europy.

Przywrócony w maju 2024 r. film "Dyptyk", wieńczący zwiedzanie, został uzupełniony o sceny przedstawiające kluczowe wydarzenia z lat 2017–2023.

Autorzy wystawy dokonali ponadto korekt stylistycznych i poprawek błędów wskazywanych przez pracowników i zwiedzających.

Po zakończonej konferencji prasowej zmienioną wystawę obejrzał były zastępca dyrektora muzeum, obecnie dyrektor gdańskiego oddziału IPN dr Marek Szymaniak.

Między nim a dyrekcją muzeum doszło do spięcia i wymiany zdań. Szymaniak zarzucił im, że nie został wpuszczony na konferencję prasową. Prof. Machcewicz podkreślił, że była ona przeznaczona jedynie dla dziennikarzy.

Po krótkim oprowadzeniu po wystawie dr Szymaniak zorganizował konferencję, w trakcie której zarzucił obecnej dyrekcji m.in. usunięcie z wystawy zdjęcia rodziny Ulmów, czy wielkoformatowego plakatu z podobizną św. Ojca Maksymiliana Kolbe.

Odniósł się także do zarzutów stawianych przez nowe kierownictwo muzeum m.in. o manipulację prezentowanych na poprzedniej wystawie liczby Żydów wyratowanych z Holokaustu. "Na wystawie podaliśmy liczbę od 30 do 100 tys. wyratowanych żydów. Prof. Machcewicz mówił, że informacja o tym, że ponad 100 tys. Żydów zostało uratowanych przez Polaków jest manipulacją. Odwołam się do literatury, prof. Norman Davis napisał, że zostało uratowanych ok. 150 tys. żydów" - powiedział.

"Nie godzę się na to, żeby takie treści nazywać manipulacją. To jest rzetelne przedstawienie odbiorcy różnych poglądów na temat liczby Żydów wyratowanych w trakcie II wojny światowej z Holokaustu" - podkreślił były z-ca dyrektora muzeum II wojny światowej.

Prace remontowe na wystawie głównej będą kontynuowane w sekcji katyńskiej i w przestrzeni dotyczącej deportacji i przesiedleń. Potrwają do 10 lutego. Z kolei wystawa "Podróż w czasie" zostanie otwarta 21 stycznia.

Spór o wystawę główną w MIIWŚ toczył się od 2017 r., czyli od otwarcia placówki, którą budował i przygotowywał zespół pod kierownictwem prof. Pawła Machcewicza. Dwa tygodnie po otwarciu muzeum zastąpił go na stanowisku dr Karol Nawrocki, który wcześniej był naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Gdańsku. Nowe kierownictwo zmieniło wystawę główną, której autorami byli Machcewicz, Janusz Marszalec (obecny zastępca dyrektora MIIWŚ), Piotr M. Majewski i Rafał Wnuk (obecnie p.o. dyrektora MIIWŚ). Nie zgodzili się oni ze zmianami, traktując je "jako ingerencję polityczną w przekaz ideowy wystawy oraz naruszenie praw autorskich".

W kwietniu ub.r. kierownictwo nad muzeum przejęli dwaj autorzy scenariusza – Wnuk i Marszalec. Zdaniem obecnych władz muzeum i twórców pierwotnej wystawy głównej, działania dyrektora Nawrockiego "wypaczyły sens stworzonej przez autorów opowieści".

Pod koniec czerwca ub.r. MIIWŚ poinformowało o powrocie "do pierwotnej wizji autorów sekcji +System obozów koncentracyjnych+ i +Droga do Auschwitz+ części wystawy zatytułowanej +Groza wojny+". Jak stwierdzono, w pierwszej z nich "nie bez powodu nie było przedwojennych fotografii więźniów ani historii powszechnie znanych osób".

"Pokazano za to takie elementy codzienności, jak obozowy reżim, głód, eksperymenty medyczne, opór, czas wolny itp. Wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji" - podkreślono.

Jak zaznaczono, podobnie umieszczenie wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów w sekcji "Droga do Auschwitz", opowiadającej o śmierci więźniów w obozach masowej zagłady, "rozbiło kompozycję artystyczną".

Przywrócenie ekspozycji z 2017 roku, czyli m.in. usunięcie z niej rodziny Ulmów, zdjęcie z wystawy dużej fotografii rotmistrza Witolda Pileckiego było dyskutowane m.in. przez polityków na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Stały się także powodem protestu zorganizowanego przed budynkiem muzeum. (PAP)

pm/ lm/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Łapy
0.2°C
wschód słońca: 07:27
zachód słońca: 15:51
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Łapach

kiedy
2025-02-15 16:30
miejsce
Dom Kultury w Łapach, Łapy, Ul....
wstęp biletowany
kiedy
2025-02-15 19:30
miejsce
Dom Kultury w Łapach, Łapy, Ul....
wstęp biletowany
kiedy
2025-03-15 16:00
miejsce
Dom Kultury w Łapach, Łapy, Ul....
wstęp biletowany
kiedy
2025-03-22 15:00
miejsce
Dom Kultury w Łapach, Łapy, Główna 8
wstęp biletowany