Polacy potrafią odpoczywać efektownie, ale nie zawsze efektywnie. Psychoterapeuta radzi, jak skutecznie korzystać z wolnego czasu
„Wiele osób patrzy na efektywny wypoczynek przez pryzmat efektownego działania. Zdecydowanie nie jest to tym samym. Efektowny raczej nie jest efektywny, bo zamiast regenerować siły, często je wydatkujemy. Tym samym bilans jest albo zerowy albo ujemny. Uważam, że mamy kłopot z efektywnym wypoczywaniem jako społeczeństwo” - mówi PAP Life Jakub Zając, psychoterapeuta z Ośrodka Inmento w Warszawie. Umiejętność skutecznego i właśnie efektywnego wypoczywania jest istotna o tyle, że jako społeczeństwo borykamy się z wypaleniem zawodowym, lękami, pracoholizmem, kłopotami ze snem czy psychosomatyką.
„To pokłosie m.in. nieumiejętnego wypoczywania. Efektywny relaks to taki, który realnie pomaga naładować baterie. Ważna jest tu samoświadomość – czyli wiedza o tym, czego tak naprawdę potrzebuję, aby wypocząć. Głośne imprezy, nadzwyczaj aktywne spędzanie czasu, napięty grafik zadań czy podróży do wykonania w wolnym czasie, często budzi wiele lęku i podwyższa hormon stresu. To nie są warunki do odpoczywania. Zachęcam, aby zadać sobie pytanie, czego realnie chcę. I uświadomić sobie, że to normalne, że człowiek potrzebuje ciszy, samotności, spokoju i błogiego nicnierobienia. To jest duży kawałek naszego bycia. Efektywne wypoczywanie to wypoczywanie z uważnością i dbałością o swoje realne potrzeby” - dodaje ekspert.
Nasza głowa i ciało potrzebują regularnej regeneracji. A ją może nam przynieść spokój i bycie choć przez krótki czas w "niedziałaniu". "Trochę dłuższe spanie rano. Masaż. Słuchanie muzyki. Wyjście do jacuzzi. Medytacja. Spacer w lesie albo po prostu leżenie na kanapie. Każdy ma swoją drogę. Ważne, aby w tym czasie nie wydatkować energii. Warto podkreślić, że alkohol nie jest dobrym towarzyszem wypoczynku. Natomiast dobre towarzystwo - ludzie, z którymi czujemy się swobodnie i komfortowo, może wiele dać” - podkreśla Zając.
A co jeśli majówkę spędzimy w domowym anturażu? To nic straconego, bowiem i tu możemy zorganizować sobie czas i przestrzeń, które pozwolą skutecznie naładować baterie. „Przede wszystkim ograniczenie bodźców. Jeśli muzyka – to cicha. Jeśli film – to relaksujący. Jako społeczeństwo jesteśmy przebodźcowani. Telefony, maile, reklamy, śmieciowe i szybkie jedzenie, intensywny tryb życia - to zabójstwo dla naszego organizmu. Ciało jest papierkiem lakmusowym stanów emocjonalnych, bo napięcia i bóle nie biorą się znikąd. Dlatego zatrzymanie się, uspokojenie nawału myśli, wyciszenie emocji, to są działania, które każdy może wykonać w domu. Uważam, że najlepszym otoczeniem dla efektywnego relaksu jest otoczenie ciszy i spokoju, kiedy minimalizujemy ilość bodźców ze świata zewnętrznego. Obcowanie z naturą jest świetnym sposobem na relaks. Im mniej mamy do przetworzenia, tym lepiej wypoczniemy” - wyjaśnia psychoterapeuta.
I w tym miejscu warto przypomnieć sobie podstawową zasadę, że na ten wypoczynek, chwilę lenistwa, zwyczajnie powinniśmy sobie pozwolić, bez towarzyszących temu wyrzutów sumienia. „Z rozmów z pacjentami wiem, że to może być duże wyzwanie dla wielu osób. W zasadzie nie potrafimy się odciąć. Żyjemy w kulturze powinności. Mimo wolnego czasu towarzyszy nam gonitwa myśli, presja zobowiązań, wyrzuty sumienia związane z byciem w ciągłym niedoczasie oraz poczucie winy, że robię coś dla siebie. To ważna kwestia - z jakiego powodu pomijam siebie i swoje potrzeby? Warto pamiętać, że nasz organizm jest jak samochód elektryczny – jedzie, kiedy ma energię. Im pełniejsza bateria, tym dalsza i mniej stresująca podróż. Dlatego tankowanie energii jest kluczowe. Moim sposobem jest np. wyłączenie smartfona” - mówi Zając.
Co istotne, o potrzebie wypoczynku powinniśmy pamiętać nie tylko przy okazji wakacji czy długich weekendów. Krótki wypoczynek, regeneracja powinny stać się codziennym, ważnym, elementem naszej higieny życia. „To mogą być małe rzeczy. Wygospodarowanie np. 30 minut w ciągu dnia, aby odciąć się od świata, w perspektywie całej doby nie jest niemożliwe. Medytacja, spacer albo posiedzenie w ciszy. Wyjście na smaczny obiad w samotności to też dobry sposób, aby odciąć się choć na chwilę od bodźców zewnętrznych. Możliwości naszego organizmu są ograniczone. Dlatego zatrzymanie się i podładowanie baterii, choćby przez 30 minut w ciągu dnia, czy też na krótkim urlopie raz na kwartał, zawsze będzie nam służyć. Zredukuje lęk, obniży kortyzol, spowolni gonitwę myśli, zrelaksuje napięcie mięśniowe. To wszystko oczywiście jest możliwe, pod warunkiem uważności na swoje realne potrzeby. Gonitwa za kolejnymi atrakcjami na urlopie, mało snu i napięty grafik turystyczny, raczej nie wpłyną na dobrostan psychiczny podczas urlopu. Najgorzej wrócić z wakacji zmęczonym” - kończy swój wywód. (PAP Life)
Autorka: Monika Dzwonnik
mdn/ag/