Wojewoda podlaski pyta samorządy o lokowanie migrantów; wojewoda: realizuję przepisy wprowadzone przez PiS
Politycy PiS zorganizowali w piątek w tej sprawie konferencję prasową przed Podlaskim Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku.
"Niebezpieczeństwo masowego i niekontrolowanego napływu nielegalnych emigrantów do Polski (...) puka już do drzwi mieszkańców Podlasia. Do samorządów województwa podlaskiego trafia pismo wojewody podlaskiego (...), w którym prosi o wskazanie lokalizacji dla umieszczenia nielegalnych migrantów, przewidując niejako masowy napływ nielegalnych migrantów na teren województwa" - mówił pełnomocnik PiS w Podlaskiem Jacek Sasin.
Podkreślał, że nie chodzi o uchodźców z Ukrainy. "To oznacza, że to wielkie niebezpieczeństwo, jakie będzie stanowić dla Polski niekontrolowany napływ nielegalnych emigrantów już jest niezwykle realne. Nie za dwa lata, tak jak mówimy - w momencie kiedy będziemy musieli zmierzyć się z wejściem w życie paktu migracyjnego - ale już, w tym momencie to niebezpieczeństwo zawisło nad głowami Polaków" - powiedział Sasin.
Mówił, że Podlaskie to obecnie region "szczególny, wzięty w dwa ognie". Według niego, z jednej strony są to zapisy paktu migracyjnego, z drugiej - jak to ujął - "demontaż" skutecznej obrony polskiej granicy. Zarzucał koalicji rządowej, że ugrupowania ją tworzące jeszcze jako opozycja były przeciwko budowie stalowej zapory na granicy z Białorusią i krytykowały ówczesny rząd za podejmowane działania, wspominał też o sprawie zatrzymania i postawienia zarzutów żołnierzom, którzy użyli broni na linii granicy.
Pismo, które dostał też Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego, pokazywał dziennikarzom Karol Karski - wicelider listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego w okręgu obejmującym Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie. "Problem jest realny, jest rzeczywisty, widzą to nawet lokatorzy tego budynku" - mówił Karski, wskazując na urząd wojewódzki.
"To pismo przeraża, bo rozmawiamy z ludźmi, mieszkańcami tej ziemi, którzy mówią nam, że są rzeczywiście przerażeni tym faktem, że władza (...) zamiast skutecznie bronić Polaków przed tymi niebezpieczeństwami, które nam grożą, przygotowuje już narzędzia i możliwości, żeby to niebezpieczeństwo się ziściło" - dodał Sasin.
Wojewoda podlaski Jacek Brzozowski wyjaśnia, że jedynie realizuje procedurę, która wynika z przepisów wprowadzonych w życie przez poprzedni rząd. "Nakładającą na wojewodę obowiązek, nie rzadziej niż raz na dwa lata, przygotowania takiego dokumentu, który ma charakter wyłącznie planistyczny. To rząd PiS przyjął w ustawie z 3 marca 2022 roku założenia Krajowego Planu Zarządzania Kryzysowego" - mówił w piątek w publicznym Radiu Białystok.
Wojewoda Brzozowski cytował zapisy tych dokumentów. "Jest to normalna procedura, którą mają obowiązek wykonać urzędnicy w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim po to, żeby ten plan był stale aktualizowany" - mówił. Powiedział też, że istotą tego planu jest to, iż ma on charakter wyłącznie planistyczny. "Jest to pewnego rodzaju plan i zabezpieczenie" - podkreślał.
"W stu procentach dementuję, że jest to przygotowywanie gruntu pod przyjmowanie kogokolwiek. Jest to wypełnienie ustawowych obowiązków, które ciążą na wojewodzie. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wprowadził takie rozwiązania formalno-prawne, one są prawem obowiązującym w kraju, a ja jako wojewoda mam obowiązek realizować zadania, które wypływają wprost z ustawy i Krajowego Planu Zarządzania Kryzysowego. Przypominam, że wojewódzkie plany zarządzania kryzysowego, które są także opracowywane, mają być zbieżne z tym, co robi się na poziomie centralnym" - dodał Brzozowski.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ godl/